Nie bądź niewolnikiem.

 







  Nigdy nie godziłam się na to, by mnie wrzucano do worka pt. biedniutka, malutka niepełnosprawna, jak ona sobie poradzi w życiu. Irytowały mnie komentarze wypowiadane teatralnym szeptem w mojej obecności: ”taka młoda, a taka chora”, „taka ładna i taka biedna” lub „na jej miejscu nie wychodziłabym z domu”. Buntowałam się i nadal buntuję przeciwko takiemu myśleniu i staram nie poddawać lękom własnym, a przede wszystkim innych ludzi.

   Kiedy poszłam do średniej szkoły, na początku roku miałam "bardzo budującą" rozmowę ze szkolną psycholog. Ona wypełniając swoje obowiązki, a także zapewne wiedziona współczuciem, próbowała zadbać o moją psychikę i zaprosiła do gabinetu na pogadankę. Nigdy nie miałam rozmów z psychologami, dlatego byłam bardzo ciekawa tego, co usłyszę. Poniekąd oczekiwałam również jakiegoś wsparcia. Psycholog pochyliła się nade mną z troską i zadała kilka pytań. Po pierwsze, czy zdaję sobie sprawę z tego, że kiedy ukończę szkołę to i tak nie pójdę do pracy? Po drugie nigdy nie będę miała męża i nie założę rodziny i lepiej dla mnie abym zawsze mieszkała z rodzicami? Przyznaję, że z każdym pytaniem, rosła we mnie złość. Odpowiedziałam jedynie, że tak zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę, ale pomyślałam, że jeszcze udowodnię jej i innym niedowiarkom, że nie mają racji. Że osoba niepełnosprawna nie musi rezygnować z życia. Żadna z jej przepowiedni się nie sprawdziła. Moje życie toczy się zupełnie odwrotnie do jej wizji. Jako dorosła, spełniona i wolna od stereotypowego myślenia kobieta, nie mam do niej pretensji. Była jedną z wielu osób na mojej drodze, która poprzez własne lęki, wzbudziła we mnie determinację i siłę, którą Bóg włożył do mojego serca.  

  

  Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. (Pwt 5,6)


   Bóg nie chce abyśmy mieli postawę niewolnika i byli zależni od własnych myśli pełnych lęku oraz strachu innych ludzi, którzy sami nie są zdolni do podejmowania wyzwań. Doświadczyłam w życiu zarówno tego, jak strach potrafi niszczyć, jak i tego, że Boża miłość potrafi podnieść i wyciągnąć z najczarniejszej, najgłębszej "dziury". W chwilach zwątpienia to Bóg zagrzewa mnie do walki i rozpala we mnie pasję do robienia nowych rzeczy i pokonywania największych pustyń w mojej głowie. W nocy i w dzień kroczy w słupie ognia i obłoku i wygania najbardziej jadowite skorpiony i węże. 

  Kiedy czasami zdarza mi się jeszcze zajrzeć w kierunku "czarnej dziury", słyszę głos Boga: "Pamiętaj, że JESTEM potężniejszy, niż największy i najgłębszy ocean". 


  A Pan szedł przed nimi podczas dnia, jako słup obłoku, by ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, aby im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocyNie ustępował sprzed ludu słup obłoku we dnie ani słup ognia w nocy. (Wj 13, 21-22)



Komentarze

  1. Jakie wzruszajace♥️ wiesz ze twoja historia jest podobna do mojej. Ja cale zycie walczylam z tym co inni probowali wbic mi do glowy ze do niczego nie dojde i nie osiagne. Pochodzisz z takiej rodziny nic dobrego z Ciebie nie bedzie itd itd nie masz nic w sobie interesujacego co mogloby sie spodobac. Zawsze sie buntowalam bo nie chcialam aby te glosy z zew wkoncu wygraly ze jestem zerem. Troche sie wzruszam kiedy to pisze bo wiem jak to jest walczyc z calym swiatem aby cos udowodnic aby nie byc skreslona nawet we wlasnych oczach. Bog jest nadzieja i jedynym glosem za ktorym powinnismy podazac aby nigdy sie nie poddac i zyc tak jak pragnie nasze serce♥️♥️♥️💐💐💐

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za ten komentarz. Wiem, że nie tylko z powodu niepełnosprawności jesteśmy ograniczani. Gdyby ludzie wiedzieli, że prawdziwa siła i miłość pochodzi od Boga i na Nim opierali swoje myślenie, świat byłby o wiele łatwiejszy. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty